Nazwa jak ze snów, czyli Inspirująco 🙂

utworzone przez | sie 26, 2021 | Inspirująco

To był sierpień rok temu. Ważny rok 2020 – rok „pandemiczny”. Właśnie jako Europejczycy złapaliśmy pierwszy oddech po zimowym „tąpnięciu” zachorowań na covid. Szybkie i nieoczekiwane zmiany załamały dotychczasowym postrzeganiem świata jako przewidywalnego i będącego pod ludzką kontrolą. Po obrazkach wyludnionych, pustych ulic, centrów handlowych, kin i restauracji, świat po raz pierwszy odetchnął właśnie latem 2020 roku. Mi i moim najbliższym niespodziewanie wyszły zaplanowane jeszcze przed pandemią wakacje w Portugalii. Jechaliśmy tam co prawda kolejny raz, natomiast jest to miejsce, gdzie kocham wracać.

Zatem Lizbona, sierpień. Noc, a właściwie było już nad ranem. Spałam w jednym z sześciu pokoi wynajętego przez nas mega klimatycznego mieszkania, przy okazji bardzo zakurzonego 🙂 . Pomimo wakacyjnego zmęczenia, sen był płytki i niespokojny.

Szczerze, nie pamiętam co mi się wtedy śniło. Zapamiętałam jedno: „pasja pracy i rozwoju”. W tamtej chwili wybrzmiewało to w mojej głowie mocno i wiele razy. Obudziłam się z poczuciem niepokoju i zapamiętanej sekwencji słów: „pasja pracy i rozwoju”. W czasie kolejnych dni nie mogłam się wyluzować. Lizbona, która od samego początku kojarzyła mi się z totalną swobodą, głębokim oddechem i po prostu wolnością, nie dawała mi  tym razem ukojenia. W głowie siedziała myśl, że nadchodzą w moim życiu zmiany i że nie wiem co one przyniosą. Czekałam na nie, jednocześnie bałam się.

Pasja Pracy i RozwojuSłowa, które tak mocno wybrzmiały mi w tamtą lizbońską wakacyjną noc, zostaną w moim życiu zdecydowanie dłużej. Postanowiłam, że jest to dobra nazwa dotycząca mojej zawodowej przyszłości: „Pasja Pracy i Rozwoju”. Gdy to piszę uśmiecham się sama do siebie. Może i górnolotnie to zabrzmi, ale mam takie przemyślenia, że to co czasami przychodzi do nas tak często nieoczekiwanie i bywa początkowo niechciane i niedoceniane, jest tym co powinno się wydarzyć. Pomimo, że z jednej strony był u mnie brak wiary w to, że może być inaczej, że coś mogę zmienić w swoim życiu zawodowym, a z drugiej strony gdzieś już podświadomie byłam otwarta na „nowe”, mimo, że „nowe” często wywołuje lęk, podjęłam decyzję, że  po prostu wezmę to co daje mi życie, bo życie wie lepiej 🙂 .

Pasja Pracy i Rozwoju? Tak. Przez ostatnie trzy lata mocno  zastanawiałam się  czy praca może być pasją. Ja w swojej umierałam. Byłam już mocno wypalona zawodowo i wskakiwałam powoli w czwarty etap wypalenia, zgodnie z teorią Heleny Sęk – czyli apatii i przygnębienia. Moja  frustracja, „warczenie” na innych, krzyki i podejmowanie kolejnych prób zawalczenia o coś, co było niemożliwe, doprowadziły mnie do tego, że już nie miałam sił. Teorie znałam i wiedziałam, że tak długo nie dam rady. To zabierało mi całą energię. Zaczęłam tracić sens wszystkiego. Będąc w wymarzonym miejscu na Ziemi też nie mogłam się wyluzować. Coś ze mnie uciekało. Praca zawsze była dla mnie dużą wartością. Może i to błąd, bo przez to szybciej się wypalałam. Z drugiej strony było to zgodne z moimi wartościami i nie potrafiłam inaczej. W zasadzie nie chciałam, bo wierzę, że praca wykonana z jakością, z poszanowaniem drugiego człowieka ma wartość i  jest wyrazem szacunku zarówno do firmy, a szczególnie do ludzi dla których pracuję.

Dotarło do mnie, że wcześniej przecież pracowałam z pasją. Był czas kiedy wbrew powszechnej opinii uwielbiałam poniedziałki. Do dziś wspominam te poranki, wspólne picie kawy i pracę, do której podchodziliśmy zadaniowo. Niesamowite – uzmysłowiłam sobie, że to co miało dla mnie największe znaczenie to atmosfera, którą tworzył każdy z nas. Nie było różowo – było różnie. Były gorsze chwile, nieporozumienia, nawet antypatie. Natomiast spajało nas poczucie, że gramy do tej samej bramki i że koniec końców wszyscy odpowiadamy za nasz zespół. A więc można pracować z pasją. Można!!! A więc pasja pracy 🙂 .

Co z rozwojem? Rozwój mnie uratował. Czując wypalenie i swoją niemoc oraz to jak swojej pracy mocno nie lubiłam, zaczęłam szukać. Były to godziny przeczytanych książek, przegadanych tematów, szkoleń, dziesiątki poznanych ludzi, którzy byli z zupełnie innego środowiska, w porównaniu do tego, w którym pracowałam i obracałam się przez lata. Znalazłam odpowiedzi na wiele pytań, a co najważniejsze odnalazłam siebie. W końcu zrozumiałam, że to ja biorę odpowiedzialność za swoje zawodowe życie. Dotarło do mnie, że nawet w trudnej sytuacji mam możliwość, by coś zrobić – by podjąć określoną decyzję.

 

Dzisiaj jestem już gdzie indziej. Nazwa: „Pasja Pracy i Rozwoju” jest ze mną każdego dnia. Tak właśnie nazywa się moja własna działalność gospodarcza. W głębi serca mocno wierzę, że to początek i że będzie to miejsce z pasją nie tylko dla mnie, ale również dla moich współpracowników, a przede wszystkim dla Klientów. Za każdym razem kiedy biorę fakturę uśmiecham się do siebie i jestem dumna. Nazwa, która przyszła do mnie nieoczekiwanie w pewną lizbońską noc, nabrała realnych kształtów. Jest ze mną i bardzo, bardzo ją lubię. Mam nadzieję, a w zasadzie wierzę, że też ją polubicie. Kto wie? Może będzie dla Was inspiracją  do czegoś nowego, nieoczekiwanego, co chcielibyście zatrzymać w swoim życiu na dłużej ;).

 

Pasja Pracy i RozwojuPs. Ten wpis już trochę ma tj. dojrzewał do opublikowania od kilkudziesięciu ładnych, bo intensywnych mocno dni na twardym dysku mojego komputera. Od czasu jego napisania spotkałam się kilka razy z komentarzami, że „Pasja Pracy i Rozwoju” to bardzo ładna nazwa. Z zaciekawieniem w oczach ludzie pytali mnie wiele razy czym się zajmuję. Te sytuacje są niesamowite. Pamiętam Panią ze stacji benzynowej, sympatycznego Pana z Orlenu na trasie Jelenia Góra – Bieszczady, Panią z meblowego… Mocno pozdrawiam te osoby! 🙂

Zatem co robię? Wierzę w pasję i rozwój w życiu zawodowym każdego z nas. Wierzę również w potencjał ludzki i możliwość prowadzenia szczęśliwego satysfakcjonującego życia również poza pracą. Oprócz tego, że wierzę wprowadzam to w życie. I żeby nie było. Mam szczęśliwe zwykłe życie i niezwykłą pracę, która mi się przyśniła 🙂 .