Od ponad dwóch lat prowadzę własną działalność gospodarczą. Od tego czasu dużo się nauczyłam. Zrozumiałam również, że ciągle potrzebuję się rozwijać! Ci, którzy mnie znają wiedzą, że przez lata pracowałam w służbach mundurowych. Jako policjantka nie musiałam się przejmować jak pozyskiwać klientów, jak budować z nimi relacje oraz w jaki sposób pokazywać innym to, co robię. Nie zastanawiałam się również zbytnio tym jak jestem odbierana, bo przecież definiowała mnie formacja, w której pracowałam.
Ostatecznie po przepracowaniu ponad 15 lat w mundurze odeszłam. Powodów było wiele. Jednym z nich było to jak policja zaczęła być odbierana przez społeczeństwo. Coraz bardziej przeszkadzało mi, że funkcjonariusze byli źle przedstawiani w mediach. Mało tego! Zdawałam sobie sprawę, że policja przez swoje wizerunkowe wpadki traciła pozytywny odbiór społeczny. Z czasem dotarła do mnie bolesna prawda, że miejsce, w którym pracowałam przestało budować mój wizerunek, a nawet zaczęło go dyskredytować. Męczyło mnie utożsamianie się z „firmą”, która nie stawiała na jakość i często zmuszała swoich pracowników do wykonywania pracy byle jak, a nawet wbrew swoim wartościom. Podjęłam w końcu jedną z ważniejszych decyzji w swoim życiu zawodowym – o odejściu i rozpoczęciu własnej działalności.
Dziś po ponad dwóch latach, w zasadzie prawie trzech, mogę śmiało powiedzieć, że moją największą radością w pracy na swój własny rachunek, jest to, że mam wpływ na kształtowanie swojego wizerunku. W zasadzie nie ma mowy o rozwijaniu własnego biznesu bez świadomego budowania pozytywnego odbioru własnej osoby i prowadzonej przez siebie działalności.
Czy opanowałam tę ważną zdolność? Jak napisałam wyżej dużo się nauczyłam. Jednocześnie im dalej w las tym więcej drzew! Wciąż wychodzą nowe kwestie, które potrzebuję opanować, bo prowadzenie własnej firmy wymaga wielu umiejętności i ciągłego polepszania swojej pracy.
Co osiągnęłam przez te prawie trzy lata? Przede wszystkim łatwość w korzystaniu z mediów społecznościowych. Dziś świadomie pokazuję swoją zawodową działalność. Zrozumiałam, że wartością jest nie tylko to, co mam do zaoferowania innym, ale również to jak to pokazuję. Nie raz doświadczyłam, że umiejętność kształtowania dobrego wizerunku otwiera wiele możliwości, co bardzo wpływa na życie zawodowe i osobiste.
Pokazując siebie oraz to co robię, w końcu musiałam uporać się z wieloma swoimi demonami. Przestałam przejmować się niekonstruktywną krytyką, wyśmiewaniem czy negatywną oceną tego, co robię. Odkryłam, że aby móc oferować innym swoje usługi, czyli to na czym znam się najlepiej, potrzebuję doceniać samą siebie i wierzyć, że moja praca jest wartościowa nie tylko dla mnie samej, ale również dla innych.
Dzisiaj chętnie podzielę się z Wami moimi doświadczeniami w zakresie kształtowania dobrego wizerunku. Nim jednak to zrobię, dodam, że bez tej ważnej umiejętności nie ma osobistej i zawodowej skuteczności. Słowem, jeśli chcesz mieć szacunek do samego siebie i być szanowany w oczach innych, potrzebujesz odrobić tę życiową lekcję.
Po pierwsze: BĄDŹ SŁOWNY!
Jedną z najważniejszych w mojej ocenie kwestii jest słowność. Nigdy nie będziesz traktowany poważnie jeśli nie dotrzymujesz danego słowa. Moja rada – skoro zobowiązałeś się, że coś zrobisz, po prostu zrób to! To samo dotyczy obietnic, które stawiamy przed samymi sobą. Nic tak nie dyskredytuje naszego wizerunku jak brak spójności pomiędzy tym, co mówimy a robimy. Nic też tak nie pomaga nam w odzyskaniu szacunku do samego siebie, jak dotrzymywanie swoich zobowiązań.
Po drugie: USTAL ZASADY WSPÓŁPRACY.
Już od samego początku nawiązywania współpracy warto jasno i konkretnie ustalić zasady, czyli to jak pracujemy, co oferujemy, ale również co jest dla nas ważne i na jakie wartości stawiamy. Szczery i jasny przekaz potrafi zaoszczędzić nam wielu stresów, a nawet nieprzyjemności. Dzięki komunikatom wprost ostatecznie weryfikujemy na ile jest nam po drodze z osobą, z którą planujemy nawiązać współpracę. Nie zbudujemy zaufania w kontaktach biznesowych jeśli nie będziemy zgodni w kwestiach dotyczących zakresu odpowiedzialności, rozliczeń i obopólnych korzyści. To samo dotyczy głębszych relacji osobistych. Nie dogadamy się przecież z kimś, kto wyznaje całkowicie odmienne od nas wartości.
Po trzecie: PIELĘGNUJ RELACJE – STAWIAJ NA OBOPÓLNĄ KORZYŚĆ.
Usłyszałam kiedyś mądre słowa: „Biznes który przynosi korzyści tylko jednej stronie to żaden biznes”. Zgadzam się z tym całkowicie! Osobiście bardzo dbam o zadowolenie swoich klientów. Dla klienta satysfakcja z usług jest czymś koniecznym przy budowaniu długoterminowych relacji. Jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nie każdy klient jest dla mnie. Zdarzają się takie sytuacje, kiedy odsyłam osoby, które do mnie przychodzą do innych specjalistów, którzy w mojej ocenie mogą bardziej pomóc. Aby dobrze prowadzić swoją firmę czasami warto odpuścić szybki zarobek. Ostatecznie opłaca się szczerze zadbać o potrzeby klienta, nawet jeśli wiąże się to z przekierowaniem go do innej osoby czy też instytucji. I tutaj coś bardzo ważnego – nigdy nie oszukuj swoich klientów! Nic tak nie niszczy relacji biznesowych jak oszustwo. Osoby, które chcą skorzystać z Twoich usług traktuj poważnie i bierz pod uwagę ich korzyści. Kiedy klient czuje się przez nas oszukany, kończy z nami relację i prawdopodobnie już nigdy do nas nie wróci.
Prowadząc własną działalność nauczyłam się również dbać o swoje zadowolenie. Kiedy nie odnajduję satysfakcji ze współpracy z daną organizacją, odmawiam w myśl zasady, że korzyść ma być po każdej ze stron. To był dla mnie ważny krok, bo najczęściej dbałam o zadowolenie tej drugiej strony, siebie stawiając gdzieś na końcu. Szybko dotarło do mnie, że jak będę tak dalej funkcjonować szybko wypalę się zawodowo, a tego przecież bym nie chciała, bo w końcu po latach na etacie robię to, co naprawdę lubię.
Podsumowując: Korzyść ma być po każdej ze stron. Tak rozwija się własną działalność i nawiązuje długoterminowe relacje z klientami. W taki też sposób dba się o swój zawodowy wizerunek. Klient jest ważny, nawet bardzo. Jednocześnie warto dbać również o swoje zadowolenie.
Po czwarte: ZADBAJ O SÓJNOŚĆ TEGO, CO MÓWISZ Z KOMUNIKACJĄ NIEWERBALNĄ.
To czy i na ile jesteśmy skuteczni w życiu zawodowym i osobistym zależy w dużej mierze od tego jak się komunikujemy. Praktyka pokazuje, ze znacznie większą wagę przywiązujemy do gestów, mimiki, postawy ciała niż do treści wypowiadanych słów. Rzeczywiście, znacznie łatwiej przychodzi nam mówienie nieprawdy przy użyciu języka. Zwykle kiedy kłamiemy zdradzają nas nasze ruchy, gestykulacja, mimika twarzy. Dzieje się tak, ponieważ zdecydowanie trudniej zapanować nad ciałem i sposobem mówienia niż nad wypowiadanymi słowami. Wszyscy wiemy o tym intuicyjnie. Dlatego też w przypadku niezgodności komunikatów werbalnych i niewerbalnych, skłonni jesteśmy większą wagę przywiązywać do tego, co widzimy po mowie ciała. Jaki z tego płynie wniosek? Aby być przekonującym potrzebujesz zadbać o swoją komunikację. Twoja mowa ciała i sposób mówienia powinny być spójne z treścią wypowiadanego przez ciebie komunikatu.
Powstają jednak pytania:
Jaka mowa ciała podnosi naszą wiarygodność? Czego powinniśmy unikać?
W czasie swojego wystąpienia, czy też ważnego spotkania biznesowego warto utrzymywać wyprostowaną sylwetkę, unikać krzyżowania rąk i nóg. Wyraz twarzy ma odzwierciedlać nasze zainteresowanie rozmową, a kontakt wzrokowy powinien być nieprzesadzony i naturalny. Osoby, które unikają naszego spojrzenia odbierane są najczęściej jako uległe, natomiast spojrzenie „wlepiające się” w rozmówcę bywa interpretowane jako agresywne. W czasie wystąpienia odradzam manipulowanie rękami w okolicach całej twarzy, tj. ust, oczu, nosa, a nawet ucha. Takie gesty najczęściej interpretowane są jako oznaki stresu związane z nieszczerością. Zatem, kiedy w czasie rozmowy o pracę zaswędzi Cię nos, radzę powstrzymać się od dotykania go do czasu kiedy zakończysz spotkanie. 🙂
Ciekawym zabiegiem, który podnosi naszą wiarygodność w oczach innych, jest nieprzesadzone gestykulowanie z jednoczesnym pokazywaniem wnętrza dłoni. W taki niewerbalny sposób dajemy odczuć, że mamy czyste intencje i niczego nie ukrywamy. Odradzam jednocześnie stosowanie gestu, który w moim odczuciu jest mocno nadużywany przez niektórych polityków, a mianowicie składanie dłoni w sposób tworzący kształt piramidy. Niewerbalne znaczenie tego gestu to podkreślenie swoich kompetencji, a nawet wyższości, co przecież nie zawsze jest odbierane przez innych jako coś pozytywnego.
Podsumowując: Zadbaj o zgodność tego co mówisz z tym jak mówisz i co pokazujesz swoim ciałem.
Po czwarte: WZBUDZAJ DOBRE PIERWSZE WRAŻENIE.
Nigdy nie będziesz mieć drugiej szansy aby wzbudzić dobre pierwsze wrażenie. To zadziwiające, że potrafimy wyrobić sobie zdanie na czyjś temat dosłownie po paru sekundach. Kiedy widzimy kogoś pierwszy raz, wystarczy chwila aby na podstawie wyglądu i pierwszych wypowiedzianych słów ocenić, czy ktoś jest godny naszego zaufania czy nie. Oczywiście to zjawisko opiera się na pobieżnej ocenie i często doprowadza do mylnego osądu. Mimo, że o tym wiemy, wciąż ulegamy efektowi pierwszego wrażenia.
Skoro tak jest, dlaczego nie wykorzystać tego zjawiska, aby budować nasz wizerunek? Sytuacja najbardziej pożądana wizerunkowo to umiejętność wzbudzania dobrego pierwszego wrażenia oraz utrzymania pozytywnego odbioru naszej osoby pomimo upływu czasu. Jak to robić? Oprócz sprawnej i spójnej komunikacji potrzebujesz uzmysłowić sobie coś jeszcze – że twój wygląd ma znaczenie !
Po piąte: TO JAK WYGLĄDASZ MOŻE CI POMÓC.
Zadbaj o to, aby to jak wyglądasz było Twoją mocną stroną. Jaki wygląd Ci pomoże, a jaki zaszkodzi? Zasada jest prosta, choć niektórzy z nas nie chcą tego przyjąć do wiadomości. Lubimy ludzi ładnych. Z kolei dla tych, których lubimy jesteśmy w stanie o wiele więcej zrobić. Wniosek? Jeśli zależy Ci na swoim wizerunku i zawodowej skuteczności, popracuj nad wyglądem. Pomoże Ci w tym dobrany do okoliczności, schludny i pachnący ubiór, fryzura, biżuteria, jeśli jesteś kobietą nieprzesadzony makijaż. Znaczenie ma wszystko to co nosimy, mamy przy sobie, jak również nasz stan posiadania widoczny dla innych. Oczywiście możemy potraktować miliardera jak biedaka, tylko dlatego, że chodzi w powyciąganych swetrach i nie obnosi się ze swoim bogactwem. Skoro jednak potrafimy przyznać, że oceniamy po wyglądzie, zalecam nie obrażać się na naszą ludzką naturę i zadbać o to, by to jak wyglądamy pomagało nam wizerunkowo.
Po szóste: DAJ SIĘ LUBIĆ.
Jak już wcześniej przyznałam – lubimy ludzi ładnych. To jednak mało. Lubimy też takich, których da się lubić, czyli przystępnych, chciałby się powiedzieć normalnych. Praktyka pokazuje, że szczególnie zwracamy uwagę na podobieństwa. Kiedy dostrzeżemy, że pod jakimś, nawet najmniejszym względem, jesteśmy do kogoś podobni, to automatycznie rośnie prawdopodobieństwo, że się polubimy. Kolejna ważna kwestia to stabilność naszych emocji i zachowań. Osoby egzaltowane, nadmiernie pobudzone, zwykle postrzegamy jako chwiejne oraz niegodne zaufania. Wszystkim tym, którzy mają z tym problem, polecam pracę indywidualną w gabinecie z terapeutą lub coachem, ponieważ przez swoje „trudne emocje” i niekontrolowane zachowania możemy dużo stracić zarówno zawodowo jak i w kontaktach osobistych.
Jak możemy wykorzystać tę wiedzę w kształtowaniu naszego wizerunku? Sprawnie i spójnie się komunikujmy, dbajmy o wygląd i dajmy się lubić. Generalnie w kontaktach społecznych pomaga nam uśmiech. Warto czasami zejść z piedestału specjalisty i pokazać się z ludzkiej strony. Niezastąpiony jest tutaj uśmiech i poczucie humoru. Uśmiechaj się częściej, a zaobserwujesz jak to dużo zmienia w kontaktach społecznych. Nie bójmy się również przyznawać, że potrafimy się mylić. Drobne potknięcia potrafią ocieplić nasz wizerunek. Uważaj jednak aby nie przesadzić i nie mówić o tych słabościach, które mogą dyskredytować Cię zawodowo. Zatem od czasu do czasu nie kryjmy się ze swoimi drobnymi niedoskonałościami – tak pokazujemy, że też się mylimy, czyli jesteśmy podobni do innych.
Po siódme: DZIAŁAJ ZGODNIE ZE SWOIMI WARTOŚCIAMI.
Wartości, czyli to co jest dla nas w życiu najważniejsze, nadają naszemu życiu kierunek. W zasadzie tak powinno być. Czasami jednak deklarujemy, że najbardziej cenimy sobie życie rodzinne, a swoim funkcjonowaniem pokazujemy coś zupełnie odmiennego. Tak szybko tracimy wiarygodność i jesteśmy odbierani jako ludzie zakłamani. Sztuką jest wiedzieć co jest dla nas ważne i zgodnie z tym postępować. Podobnie kiedy prowadzimy własną firmę i deklarujemy, że stawiamy na jakość, a naszym klientom oferujemy podrzędny, a nawet wybrakowany towar. W taki sposób tracimy klientów, bo klient, który poczuł się oszukany, prawdopodobnie już nigdy nie zdecyduje się robić z nami jakichkolwiek interesów.
Jednym zdaniem: Jeśli chcesz zadbać o swój wizerunek i podnosić swoją zawodową skuteczność, żyj w zgodzie ze swoimi wartościami.
Wskazówek dotyczących zdolności budowania naszej wiarygodności może być wiele. Dodam jednak, że wszystkie te rady nie przyniosą pożądanego i długotrwałego efektu, jeśli nie zadbasz o coś jeszcze – o swoją autentyczność. Słowem bądź sobą, doceniaj siebie i dbaj o swój zawodowy i wewnętrzny rozwój. To co masz „w środku” ma znaczenie i potrzebujesz to w sobie ciągle rozwijać. Nawet najlepsza kampania marketingowa jest jak wydmuszka, kiedy oferowany produkt albo usługa nie zaspokajają potrzeb klienta i nie wiążą się dla niego z konkretną korzyścią.